***
- No co ty Lu , ja i on.? Co ty ?! - zaśmiałam się, od razu zauważyłam że León od razu posmutniał, wiem że mu się podobam, ale ja jestem z Diego, ale on coś się ode mnie bardziej odsuwa. Zdradza mnie na imprezach , coraz mniej mnie całuję , przytula też coraz mniej, mówi czułe słówka też coraz rzadziej, co innego León. Nie! Violetta jesteś z Diego! Ale León jest słodki , jest dla mnie miły..Violka! Za dużo rozmyślam o Leónie a za mało o Diego! Kocham Diega, nie Leóna!
- To Lu, jakieś ploteczki ? - zapytałam.
- Nie, ale widziałam jak Jennifer, ta z wymiany z Ameryki i ten Jorge z wymiany z Meksyku , trzymali się za ręce i widziałam was - powiedziała zniecierpliwiona. Zmroziłam ją wzrokiem.
- No co ? - powiedziała jakby nie wiedziała o co chodzi.
- Mogę cię na stronę ? - zapytałam.
- Pewnie - odeszłyśmy.
- O co cho ? - zapytała
- O co cho ?! O co cho ?! - krzyknęłam.
- Jak ty możesz mówić o tych tematach jak wiesz że León się wtedy rozczula, a ja nie znoszę tego widoku. - powiedziałam posmutniała.
- Mogę cię na stronę ? - zapytałam.
- Pewnie - odeszłyśmy.
- O co cho ? - zapytała
- O co cho ?! O co cho ?! - krzyknęłam.
- Jak ty możesz mówić o tych tematach jak wiesz że León się wtedy rozczula, a ja nie znoszę tego widoku. - powiedziałam posmutniała.
- Ej co się dzieje , ty się zakochałaś , czy co ? - zapytała.
- Nie no co ty, kocham Leóna nie Diega - powiedziałam bez myślenia.
- Aaaaa ! - krzyknęła Ludmiła.
- Ej , ej ! Co się dzieje ? - zapytałam nie wiedząc co się stało że moja siosta krzyczy.
- Powiedziałaś że kochasz Leóna a nie Diega. - odpowiedziała.
- Kocham Diega nie Leóna ! - lekko krzyknęłam .
- Na pewno kochasz Diego nie Leóna ? Wiesz że mi możesz wszystko powiedzieć , nie ? - zapytała na koniec.
-Tak wiem i teraz ci wszystko opowiem ale nie możesz nikomu o tym powiedzieć , ok ?
- Ok, wyżal się .
- Tak na serio nie kocham Diego a Leóna może troszkę, ale Diego nie pozwoli mi z nim zerwać, bo wiesz jak on na to reaguje. A z Leónem też teraz nie mogę być, bo powiedzą o mnie jak o Fran o tym jak chodziła z Marco. A ja nie chcę stracić opinii szkoły i nie chcę wylecieć z elity, bo wiem że Diego będzie chciał mnie wyrzucić a Steph się przyłączy, założę się.
- A skąd ta pewność ? - zapytała.
- Bo Steph mnie nienawidzi i oni chyba kręcą ze sobą. Pomożesz mi to sprawdzić? - zapytałam.
-Tak wiem i teraz ci wszystko opowiem ale nie możesz nikomu o tym powiedzieć , ok ?
- Ok, wyżal się .
- Tak na serio nie kocham Diego a Leóna może troszkę, ale Diego nie pozwoli mi z nim zerwać, bo wiesz jak on na to reaguje. A z Leónem też teraz nie mogę być, bo powiedzą o mnie jak o Fran o tym jak chodziła z Marco. A ja nie chcę stracić opinii szkoły i nie chcę wylecieć z elity, bo wiem że Diego będzie chciał mnie wyrzucić a Steph się przyłączy, założę się.
- A skąd ta pewność ? - zapytała.
- Bo Steph mnie nienawidzi i oni chyba kręcą ze sobą. Pomożesz mi to sprawdzić? - zapytałam.
- Pewnie, chodź może jeszcze dziewczyny pomogą - powiedziała i poszłyśmy szukać dziewczyn. Fede nam powiedział że są przy szafkach. Poszłyśmy tam. A tam kto ? Fran z Marco , Cami z Sebą , Nati z Maxi'm a León koło nich.
- Hej. Co się tu dzieje ? - zapytała śmiesznie Ludmiła.
- O hej, a nic, co chciałyście ? - powiedziała Natalia.
- Mogłybyśmy z wami pogadać ?
- Pewnie - odpowiedział Marco
- Mówiła do dziewczyn - zwróciłam mu uwagę.
- Dobra, chodźmy chłopaki... - powiedział León.
- To o co chodzi ?
- Chodzi o to że Violka chcę się dowiedzieć czy Diego ją zdradza, pomożecie ?
- Pewnie
- Super, to jaki kierunek...
- Tyły szkoły ?
- Okej, chodźmy.. - powiedział i poszłyśmy w kierunku - kiedyś - mojego i Diego miejsca, na to wspomnienie zaczęłam płakać..
- Ej Violka, nie rozklejaj się, zostaw to na urodziny dziecka - zaśmiała się moja młodsza siostra...
- Francesco Castillo mam ochotę cię udusić - zaczęłam lekko chichotać..
- Ojejku zaśmiała się, jestem najlepsza - zachwalała się
- Chodźcie już - powiedziała Torres, po czym poszłyśmy ..
Miałam rację..ten debil z tą dziwką całowali się miałam ochotą udusić go własnymi rękami i zadźgać nożem. Podbiegłam do (jak na moje oko) szczęśliwej pary. Odepchnęłam go od niej, już miał coś powiedzieć ale mu przerwałam.
- To tak mnie kochasz tak ?! - wykrzyczałam mu w twarz - Nie nic nie mów, z nami koniec ! - ponownie krzyknęłam i odbiegłam. Pobiegłam do parku nie opodal Studio. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i się rozpłakałam, jak małe dziecko, któremu mama właśnie zabrała ulubionego cukierka. Poczułam jak ktoś się do mnie dosiada. Pomyślałam że to Diego.
- Odejdź ! Nie chcę cię znać !
- Mnie też ? - usłyszałam ten kojący głos. León.
- Przepraszam cię, myślałam że to Diego.
Wtuliłam się do niego. Nawet nie zauważyłam że moczę i brudzę jego koszulę.
- Nie przepraszaj, a powiesz mi proszę co się stało ?
- Nie chcę teraz o tym gadać, León.
- Dobrze, może kiedy indziej, wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie dobrze, León ! - wybuchłam tym sposobem odsuwając się od szatyna.
- Przepraszam - było mi głupio że tak na niego nakrzyczałam - Przepraszam, nie chciałam, jestem wkurzona na Diego.
- Nie przejmuj się. Nie obchodzi mnie Diego. Zapomnij o nim, jeśli cię zranił. Nie możesz cierpieć przez takiego gnojka. Zapomnij o nim i się rozchmurz.
- Przepraszam León, ale muszę już iść. Idę do domu, muszę się ogarnąć, nie powinieneś mnie widzieć taką, wyglądam okropnie, z resztą jak zawsze - powiedziałam pokazując na swoją twarz, która była cała brudna od rozmazanego makijażu i lekko podpuchniętymi oczyma od płaczu - I przy okazji może się rozchmurzę...
- Po pierwsze nie wyglądasz okropnie wyglądasz olśniewająco jak Z A W S Z E a po drugie ja ci mogę pomóc się rozchmurzyć .
- Jesteś genialny
- I jestem przystojny, boski, inteligenty, seksowny...
- I bardzo skromny - zauważyłam po czym się zaśmiałam.
- Widzisz i umiem cię rozśmieszyć, widzisz jestem najlepszy...
Czemu on jest taki utalentowany ? Nie! Violetta! Stop!
- Dobra León na serio muszę iść, pa, a w szkole powiedz, nie wiem, że rozchorowałam się, czy coś takiego..
- Mam kłamać ?
- A chcesz żebym była w tarapatach w szkole ?
- Nie
- No właśnie więc idź teraz do szkoły, idź na lekcje i powiedz że mnie nie ma bo się rozchorowałam.
- Dobrze mamo - powiedział i się zaśmiał, po czym dostał z łokcia w bok.
- Dobra pa - powiedziałam.
Dał mi całusa w policzek i zaczął iść chodnikiem zrobionym z ładnego czerwonego bruku w stronę szkoły a ja poszłam w stronę przeciwną.Gdy byłam pod drzwiami mojej "rezydencji" zauważyłam że nie wzięłam swojej torby, lecz mam swój biały iPhone 5s . Zadzwoniłam do siostry (Ludmiły) by przywiozła mi torbę, akurat jest piętnasto-minutowa przerwa. Zgodziła się. Po ok. siedmiu minutach przyjechała. Podała mi jedynie torbę i z powrotem pojechała do budynku pełnego wiedzy. Gdy tylko weszłam do mojego domu rodzinnego, mama zasypała mnie pytaniami. Lecz, gdy opowiedziałam jej całą -przykrą dla mnie- historię, zrozumiała. Przeszłam do kuchni, gdzie wzięłam jabłko i poszłam do moich czterech kątów. Odłożyłam torbę koło biurka. Usiadłam na łóżku, a z pod łóżka wyciągnęłam mój różowy pamiętnik. Otworzyłam na pustej stronie. Zaczęłam pisać.
- Pewnie - odpowiedział Marco
- Mówiła do dziewczyn - zwróciłam mu uwagę.
- Dobra, chodźmy chłopaki... - powiedział León.
- To o co chodzi ?
- Chodzi o to że Violka chcę się dowiedzieć czy Diego ją zdradza, pomożecie ?
- Pewnie
- Super, to jaki kierunek...
- Tyły szkoły ?
- Okej, chodźmy.. - powiedział i poszłyśmy w kierunku - kiedyś - mojego i Diego miejsca, na to wspomnienie zaczęłam płakać..
- Ej Violka, nie rozklejaj się, zostaw to na urodziny dziecka - zaśmiała się moja młodsza siostra...
- Francesco Castillo mam ochotę cię udusić - zaczęłam lekko chichotać..
- Ojejku zaśmiała się, jestem najlepsza - zachwalała się
- Chodźcie już - powiedziała Torres, po czym poszłyśmy ..
Miałam rację..ten debil z tą dziwką całowali się miałam ochotą udusić go własnymi rękami i zadźgać nożem. Podbiegłam do (jak na moje oko) szczęśliwej pary. Odepchnęłam go od niej, już miał coś powiedzieć ale mu przerwałam.
- To tak mnie kochasz tak ?! - wykrzyczałam mu w twarz - Nie nic nie mów, z nami koniec ! - ponownie krzyknęłam i odbiegłam. Pobiegłam do parku nie opodal Studio. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i się rozpłakałam, jak małe dziecko, któremu mama właśnie zabrała ulubionego cukierka. Poczułam jak ktoś się do mnie dosiada. Pomyślałam że to Diego.
- Odejdź ! Nie chcę cię znać !
- Mnie też ? - usłyszałam ten kojący głos. León.
- Przepraszam cię, myślałam że to Diego.
Wtuliłam się do niego. Nawet nie zauważyłam że moczę i brudzę jego koszulę.
- Nie przepraszaj, a powiesz mi proszę co się stało ?
- Nie chcę teraz o tym gadać, León.
- Dobrze, może kiedy indziej, wszystko będzie dobrze.
- Nie będzie dobrze, León ! - wybuchłam tym sposobem odsuwając się od szatyna.
- Przepraszam - było mi głupio że tak na niego nakrzyczałam - Przepraszam, nie chciałam, jestem wkurzona na Diego.
- Nie przejmuj się. Nie obchodzi mnie Diego. Zapomnij o nim, jeśli cię zranił. Nie możesz cierpieć przez takiego gnojka. Zapomnij o nim i się rozchmurz.
- Przepraszam León, ale muszę już iść. Idę do domu, muszę się ogarnąć, nie powinieneś mnie widzieć taką, wyglądam okropnie, z resztą jak zawsze - powiedziałam pokazując na swoją twarz, która była cała brudna od rozmazanego makijażu i lekko podpuchniętymi oczyma od płaczu - I przy okazji może się rozchmurzę...
- Po pierwsze nie wyglądasz okropnie wyglądasz olśniewająco jak Z A W S Z E a po drugie ja ci mogę pomóc się rozchmurzyć .
- Jesteś genialny
- I jestem przystojny, boski, inteligenty, seksowny...
- I bardzo skromny - zauważyłam po czym się zaśmiałam.
- Widzisz i umiem cię rozśmieszyć, widzisz jestem najlepszy...
Czemu on jest taki utalentowany ? Nie! Violetta! Stop!
- Dobra León na serio muszę iść, pa, a w szkole powiedz, nie wiem, że rozchorowałam się, czy coś takiego..
- Mam kłamać ?
- A chcesz żebym była w tarapatach w szkole ?
- Nie
- No właśnie więc idź teraz do szkoły, idź na lekcje i powiedz że mnie nie ma bo się rozchorowałam.
- Dobrze mamo - powiedział i się zaśmiał, po czym dostał z łokcia w bok.
- Dobra pa - powiedziałam.
Dał mi całusa w policzek i zaczął iść chodnikiem zrobionym z ładnego czerwonego bruku w stronę szkoły a ja poszłam w stronę przeciwną.Gdy byłam pod drzwiami mojej "rezydencji" zauważyłam że nie wzięłam swojej torby, lecz mam swój biały iPhone 5s . Zadzwoniłam do siostry (Ludmiły) by przywiozła mi torbę, akurat jest piętnasto-minutowa przerwa. Zgodziła się. Po ok. siedmiu minutach przyjechała. Podała mi jedynie torbę i z powrotem pojechała do budynku pełnego wiedzy. Gdy tylko weszłam do mojego domu rodzinnego, mama zasypała mnie pytaniami. Lecz, gdy opowiedziałam jej całą -przykrą dla mnie- historię, zrozumiała. Przeszłam do kuchni, gdzie wzięłam jabłko i poszłam do moich czterech kątów. Odłożyłam torbę koło biurka. Usiadłam na łóżku, a z pod łóżka wyciągnęłam mój różowy pamiętnik. Otworzyłam na pustej stronie. Zaczęłam pisać.
"Drogi pamiętniku"
Najgorszy dzień w całym moim siedemnastoletnim życiu. Widział ich. Diego i tą dziwkę.
Ja go nie zdradzałam. On tak, i to chyba już od dłuższego czasu. GNOJEK. DEBIL.
León mnie wspiera. Nie jestem z nim. Z nikim na razie nie będę. Muszę "wyzdrowieć".
Nie będę przeżywać przez tego skurwysyna.
Twoja,
Violetta.
Gdy skończyłam pisać odłożyłam go na jego miejsce. Położyłam się na moim bardzo wygodnym łóżku, po czym przykryłam się fioletowo-różową pościelą, pomimo że była 14:28. Po chwili usłyszałam pukanie w drzwi od mojego pokoju. Z niechęcią w głosie powiedziałam ciche "proszę" a w drzwiach pojawiła się Angie. Angie to moja ciocia, siostra mojej mamy, Marii, która zginęła w wypadku samolotowym, gdy miałam zaledwie 3 latka. Strasznie mi jej brakuje, chciałabym żeby teraz była przy mnie. Potrzebuję jej jak nigdy dotąd. Akurat teraz, gdy zerwałam z Diego, potrzebuję jej najbardziej.
- Cześć Violu, jak się czujesz ? Priscilla mi powiedziała.
- Cześć Angie, smutno mi.
- A powiesz mi dokładnie co się stało ?
- Dla ciebie zrobię wyjątek...(...)...no i mniej więcej to tyle.
- Czyli zostawił cię dla Steph ? - spytała nadal nie dowierzając blondynka.
- Tak
- Nie wiedziałam że Stephie jest taka podła, uczę ją już dwa lata i jeszcze jej takiej nie widziałam - powiedziała Angie, Angie uczy muzyki w naszej szkole. Uwielbiam jej zajęcia.
- To ja już pójdę, odpocznij, to był dla ciebie bardzo ciężki dzień. Dobranoc kochanie. - powiedziała i wstała z mojego łóżka i zmierzała do drzwi.
- Angie - powiedziałam na co ona się zatrzymała i obróciła w moją stronę - Dziękuję za tą rozmowę.
- Nie ma za co, pa Violu.
- Pa Angie. - powiedziałam po czym blondynka znikła za drzwiami, które zamknęła.
***
Siedziałem wygodnie na kanapie, oglądając wczorajszy mecz, który nie zdążyłem obejrzeć. Nagle skończyła mi się cola. Za pauzowałem nagranie i poszedłem do kuchni w celu nalania sobie napoju gazowanego. Zabrałem kubek i powędrowałem z powrotem do salonu. Ponownie usiadłem na kanapie i zacząłem oglądać mecz. Znowu mnie coś rozproszyło, a mianowicie mój "ulubiony" dzwonek do drzwi. Zawsze mi przeszkadzał. Gdy otworzyłem drzwi, oniemiałem. Nie sądziłem że zobaczę tę osobę na oczy, a tu proszę....
^^^
Tum, tum, tum.....
Kamila, wielki powrót....
Zerwanie Dieletty.
Co do Leóna i Violetty mogę jedynie zdradzić, że nie będą razem za szybko.
Więc przykro mi, ale NIE ! xd
Kogo zobaczył León w drzwiach ?
A to w następnym rozdziale....
Który jest napisany w zeszycie, wystarczy przepisać na Bloggera...xd
Do zobaczenia misiaki.. <3
Besos,
Kamila.